Planując mój miniaturowy świat wiedziałam dwie rzeczy:
- lalka nie byle jaka - musi być piękna i od początku budowy ma być bohaterką
- oraz muszę zostać posiadaczką porcelanowego zestawu obiadowego.
W związku z tym, że do produkcji salonu gdzie ta porcelana miałaby trafić jeszcze dlatego to, z okazji urodzin zdecydowałam się na porcelanę w wersji serwisu herbacianego.
Jest cudowny, uwielbiam! I naprawdę się ciesze, że go zakupiłam. Moje serce podbił dzbanuszek do mleka, który jest obłędny..!
Razem z serwisem przyjechały do mnie jeszcze poduszeczki, mała rama na zdjęcia i pluszowy miś. Szaleństwo ;-)
Do tego jeszcze za mną kolejne pierwsze razy. Chociaż mam sobie za złe, że zbieram się do niektórych rzeczy jak to przysłowiowa sójka wybierała się nad morze. Przeglądam setki razy Pinterest i szukam wzorów, technik, na nic nie mogąc się zdecydować. Natomiast w ostatnich dwóch weekendach zaczęłam się przełamywać i wbijając sobie do głowy, że praktyka czyni mistrza i zaczęłam szyć.
Mmmm... na pierwszy rzut poszła sukienka. Ależ ja się naśmiałam z efektu końcowego. Kiecka z psychiatryka jak nic. już jej nie wykańczałam wszędzie, bo żeby ją zdjąć to i tak pewnie będę musiała ciąć. No ale pierwsze koty za płoty może kolejna będzie lepsza. Sypialnia, psychiatryk stylistyka bywa podobna ;-)
Na poprawę humoru zrobiłam dwa sznura korali. Więc debiut w jubilerstwie też zaliczony.
Dziś natomiast w końcu zabrałam się za introligatorskie zmagania. I najbardziej podoba mi się to co wyszło przez przypadek ;-) Notatnik.
|
Heidi Ott is plannig new bedroom |
|
Heidi Ott in Magic's Dollhouse |
|
New "old" books |